A miało być tak pięknie…

Niestety trasa do Krakowa (130km) przerosła auto. Na początku po przejechaniu około 80km zaczął się dławić. Stwierdziłem że to chyba pompa paliwowa. Jakiś cudem powoli udało się dotoczyć do znajomego który mieszka pod Krakowem.

Zamówiliśmy części i dwa dni później po wymianie cewki, kabli oraz pompy paliwowej problem ustąpił. Niestety nie było dane nacieszyć się tym stanem ponieważ parę minut później z silnika zaczął wydobywać się stukot. Nauczony doświadczeniem stwierdziłem że to któraś panewka (co potwierdził chwilę później znajomy mechanik). Auto do domu niestety musiało wrócić na lawecie.

Po wyjęciu silnika i zdjęciu miski olejowej przypuszczenia się potwierdziły: jedna panewka dość mocno zużyta, na wale korbowym były dość głębokie rysy a w misce i na smoku pompy oleju widać było sporo opiłków. Po zdjęciu głowicy było tylko gorzej – kanały wodne mocno zabrudzone rdzą, sporo nagaru, mocno zabrudzone kanały dolotowe, uszczelniacz wałka rozrządu wciśnięty na silikon. Generalnie silnik do kapitalnego remontu.

Z racji takiego stanu całości, silnik został rozkręcony do pojedynczych śrubek, zamówiony nowy wał korbowy, nominalne panewki, komplet uszczelnień na górę i dół silnika, nowe pierścienie, olej i filtr oleju. Głowica została oddana do planowania, na tulejach cylindra nie ma żadnych rys, wymiary są zgodne z nominalnymi więc blok jest OK. Zostanie on tylko dokładnie umyty i powoli będziemy składać silnik.

Kilka zdjęć obecnego stanu: