W weekend silnik wylądował na swoim miejscu. Do zrobienia jest jeszcze kilka poprawek (przycięcie łap, oszlifowanie części spawów, itp.), ale jestem już spokojny że całość spokojnie mieści się na swoim miejscu. Nie wiem jeszcze co z maglownicą (czy zostaje ta która jest obecnie, czy będę montował coś innego), ale poza tym sanki są gotowe. Kilka zdjęć:
W weekend zostały finalnie przerobione sanki (dospawana dodatkowa łapa oraz lekko poszerzone górą). Udało się też wykonać pierwsze z trzech mocowań zespołu napędowego ze Swifta do sanek z Trabanta. Na pozostałe dwie brakło niestety czasu. Poza tym udało się zakupić parę części, między innymi nowe oryginalne zawiasy klapy bagażnika. Kilka zdjęć:
Wszystkie elementy zawieszenia (zwrotnice, wahacze, itp.). zostały kompletnie rozebrane i wstępnie umyte. Wszystkie elementy zostaną jeszcze dokładnie oczyszczone z rdzy, odtłuszczone i pomalowane. Tym samym zabiegom zostaną poddane jeszcze sanki silnik (po wykonaniu mocowań pod nowy silnik). Kilka zdjęć elementów zawieszenia:
Dziś przygotowane zostały sanki silnika, aby wszedł w nie silnik z Suzuki. Na razie nie są jeszcze pospawane, a jedynie poskręcane na ściskach (chce mieć pewność że wszystko będzie ok). Sanki zostały poszerzone przy mocowaniu resora (wstawka została wykonana ze starych sanek które miałem, dlatego wykonana jest z identycznej blachy i posiada takie same przetłoczenia). Silnik prawie już wchodzi na swoje miejsce, zostało jeszcze trochę szlifowania no i spawanie, ale koncepcję całości już widać. Kilka fot z dziś:
W na przełomie lipca i sierpnia wykonaliśmy z szwagrem dość nietypowy projekt: pojazd który miał wyglądać jak żaglówka, być napędzany silnikiem elektrycznym, sterowany zdalnie i jeździć po szynach tramwajowych w Krakowie.
Największym problemem okazało się zdobycie odpowiednich kół, jednak w końcu dostałem olśnienia – przecież bębny hamulcowe nadają się idealnie! Szybka wizyta na szrocie, gdzie zakupiliśmy cztery kompletne wahacze od malucha razem z jednym kompletnym mechanizmem różnicowym, potem trochę spawania, mierzenia i całość już toczyła się po szynach.
Do napędu wykorzystany został zestaw do skutera elektrycznego ze znanego portalu aukcyjnego. Silnik ma moc 500W i rozpędza pojazd do około 20km/h. Sterownik został zmodyfikowany, tak że zamiast manetki wstawiony został odbiornik z aparatury zdalnego sterownia. Do zasilenia silnika wykorzystane zostały 3 akumulatory samochodowe połączone szeregowo. Całość została obita płytą OSB i pomalowana na biało.
W ubiegłym tygodniu dotarły nowe sanki silnika. Wyglądają lepiej niż na zdjęciach na aukcji, są mocno przykurzone ale poza drobnym nalotem nie ma na nich korozji. W przyszłym tygodniu będziemy próbować przypasować do nich silnik.
Poza tym w sobotę z okazji ładnej pogody, został położony podkład akrylowy na wszystkich metalowych elementach. Teraz szpachla i spawanie, bo jak widać ktoś mocno poznęcał się nad blacharką wcześniej. Do wymiany są fragmenty podłogi (również te które nie są dziurawe tylko jakiś magik pospawał tak że masakra) oraz jaskółka (która pękła po położeniu silnika Suzuki na ramie).