1000km pękło :)

Przez ostanie półtorej miesiąca praktycznie już nic nie było robione przy aucie. Wyjątkiem jest zregenerowany alternator (łożyska + szczotki) oraz zamontowane dodatkowe wskaźniki.

Trabant był dwa razy w Krakowie, poza tym trochę kilometrów polatane na miejscu. Między czasie powoli kompletuje części do zimowych modyfikacji, plany są ambitne ale raczej nie uda się wszystkich zrealizować. Na pierwszy ogień pójdzie nowy resor (na prawdę oryginalny nowy resor z DDR ;)) oraz czeskie wahacze +17mm na sworzeń ze skody. A potem czas pokaże…

Kilka zdjęć:

 

A jedzie to tak: