- Puk, puk….
- Kto tam?
- Panewka…
I aby wszelkie mity o silniku 1.5dCi się potwierdziły, przy 186 000km obróciła się panewka na trzecim cylindrze. Ale pokolei…
26 maja 2015, zapowiadał się ciepły, spokojny… Po wymianie wszystkich filtrów, oleju i sworznia wahacza auto było w pełni sprawne, gotowe do jazdy do Krakowa. O 19:00 spokojnie ruszyliśmy w zaplanowanym kierunku. Po dotarciu na miejsce, znalezieniu miejsca na parkingu pod blokiem, silnik chodził sobie jeszcze chwile na wolnych obrotach, aby turbina nieco przestygła po autostradzie. I wtedy się zaczęło: „puk, puk, puk…”. Od razu pierwsza myśl to: o krowa, panewka się obróciła… Słyszalne było to tak:
W kolejnym dniu, po sprawdzeniu wszystkich innych możliwości (koło pasowe, rolki napinające). Wyrok był jeden: panewka.
Auto nie było już w stanie dojechać do mechanika, zostało zaciągnięte na lince. Po wyjęciu silnika okazało się że panewka korbowodowa na 3cim cylindrze obróciła się i tłok odbił się na głowicy. Finalnie, okazało się że:
- Komplet panewek do wymiany
- Wał korbowy nie nadaje się do szlifu, trzeba nowy
- Jeden korbowód do wymiany
- Głowica do planowania + do wymiany zawory na 3cim cylindrze
- Rozrząd do wymiany (i tak miał być robiony nie długo)
- Łańcuch pompy oleju do wymiany
- Do tego wiadomo, uszczelka pod głowicą, uszczelniacze zaworów itp.
Czyli w skrócie kapitalny remont silnika. Na razie czekamy co spiec od głowicy powie, czy się nie okaże że trzeba szukać całego słupka. Auto i silnik aktualnie wygląda tak:
Auto gotowe powinno być na piątek albo na kolejny tydzień. Na razie czekam na informację co z głowicą.