Z racji tego, że w weekend zakład energetyczny spłatał figla (nie było jednej fazy) i nie było możliwości odpalenia kompresora, skupiłem się na składaniu auta do kupy. Udało się pospinać prawie całą elektrykę, zamontować cewkę zapłonową i inne drobiazgi. Poza tym pomalowany i zamontowany został układ wydechowy i odpalony silnik (na razie tylko na chwilę – bez spiętego chłodzenia). Coś tam jeszcze cyka, mam nadzieję że zawór a nie panewka, ale to będziemy ogarniać w ramach wolnego czasu.
Kilka zdjęć:
I filmik z odpalania: